Badania radiestezji
Prof. dr hab. Henryk Szydłowski
Dr Przemysław Kiszkowski
Wstęp
Radiesteci twierdzą, że posiadają naturalny, lecz obiektywnie sprawdzalny dar odczuwania bliżej nieokreślonego promieniowania, opanowali sztukę wykrywania obecności owego promieniowania, a na podstawie swoich badań potrafią wykrywać wodę, minerały, wykrywać schorzenia w organizmie ludzkim, leczyć przez odpromieniowanie, wskazać rzekomo niebezpieczne dla zdrowia miejsca pobytu, zabezpieczać przed wpływem szkodliwego promieniowania itp. Zastraszają ludzi informacjami o ujemnym wpływie na zdrowie promieniowania żył wodnych. Jeśliby prawdą był tylko mały procent tego, co twierdzą, to życie człowieka na ziemi nie byłoby możliwe bez pomocy radiestetów. Każdy człowiek myślący musi więc zapytać, czy twierdzenia radiestetów są prawdą?

Wyróżnia się radiestezję mentalną i fizyczną. W radiestezji mentalnej reakcja wahadełka lub różdżki jest odpowiedzią na pytanie, zadawane przez różdżkarza. "Radiesteci mentalni" twierdzą, że potrafią wykrywać tzw. "żyły wodne", złoża mineralne, zagubione przedmioty i ludzi, diagnozować choroby, dawkować lekiitp. Radiestezja mentalna ma ponoć odpowiadać na pytania, dotyczące przeszłości, teraźniejszości i przyszłości; jest więc rodzajem jasnowidzenia. Mówi się na przykład o teleradiestezji, która umożliwia prowadzenie badań radiestezyjnych na odległość - nad mapą lub fotografią. Sugeruje się, że tą drogą można nawet pomagać lub szkodzić ludziom. Oczywiście radiestezję mentalną należałoby zaliczyć do parapsychologii, która nie jest uprawianą przez nas dziedziną.

Zajmujemy się wyłącznie radiestezją fizyczną, w której różdżkarz, znajdujący się w zasięgu działania domniemanego promieniowania badanego obiektu wykrywa samo promieniowanie i jego źródło z pomocą wahadełka lub różdżki albo wyczuwa to promieniowanie bez pomocy jakichkolwiek wskaźników. Każdy człowiek, który szuka racjonalnego wytłumaczenia otaczającego nas świata, musi postawić sobie pytania:


Żyły wodne

"Badania" radiestetów wskazują na wszechobecność tajemniczych i szkodliwych "żył wodnych", które w ich opinii mają bardzo negatywny wpływ na zdrowie ludzi i zwierząt. To "niebezpieczne promieniowanie" jest ponoć obecne nawet na najwyższych piętrach wieżowców. Tylko oni - radiesteci - mogą wskazać przebieg żył wodnych (oraz innego rodzaju szkodliwego dla człowieka promieniowania), a tym samym zlokalizować miejsca, w których człowiek nie może przebywać bez szkody dla zdrowia przez dłuższy okres czasu.

Sztandarowym przedmiotem zainteresowań radiestetów są tak zwane żyły wodne. Czym one są? Radiesteci wyobrażają sobie "żyły wodne" jako coś w rodzaju podziemnych rzek, "rurociągów" bez rur lub naczyń krwionośnych w organizmie, co pozostaje w całkowitej sprzeczności z wiedzą geologiczną. W ostatnich latach pod wpływem krytyki i pewnego spopularyzowania wiedzy geologicznej upodobniają nieco swe poglądy do naukowych. Zgodnie z aktualną wiedzą geologiczną niemal cała powierzchnia Polski została ukształtowana przez lodowiec, który w ciągu ostatniego miliona lat kilkakrotnie nasuwał się z północy. Wynikiem tych procesów jest występowanie na przemian warstw piasku i iłu, rozciągających się na sporych obszarach. Powierzchnia tych warstw jest generalnie płaska, lecz ma wzniesienia i obniżenia, a nawet koryta dawnych rzek, podobnie jak powierzchnia ziemi.

Woda deszczowa bez problemu przenika przez warstwy piasku, natomiast warstwy spoistych iłów stanowią dla niej nieprzekraczalną barierę. Woda spływa, a raczej przesącza się powoli po warstwie nieprzepuszczalnej, jak po powierzchni ziemi, zmierzając w kierunku najniżej położonego punktu. Chociaż w ziemi istnieją przepływy wody, nie przypominają tego, co radiesteci nazywają "żyłami wodnymi", poza wyjątkami obszarów zjawisk krasowych lub w miejscach, gdzie warstwy uległy pofałdowaniu na skutek ruchów górotwórczych bądź spychaniu przez czoło lodowca i obecnie są silnie nachylone lub niemal pionowe. Obecność takiej "żyły wodnej" stwierdziliśmy w okolicy Leszna.

Poszukiwania miejsc na studnie o zadowalającej wydajności jest najstarszym znanym nam zastosowaniem różdżkarstwa. Niestety, nie dysponujemy żadnymi dostatecznie udokumentowanymi wynikami statystycznymi, na podstawie których można by ocenić trafność wskazań radiestetów na terenie Polski. Na pewnych obszarach naszego kraju brak jest łatwo dostępnej wody pitnej, a działalność różdżkarzy nie zmieniła tego stanu. Z kolei w innych miejscach Polski, np. w Wielkopolsce, niemal wszędzie występuje woda podskórna w postaci warstwy mokrego piasku, zalegająca na głębokości kilku metrów. Głębiej, pod kolejnymi warstwami nieprzepuszczalnego dla wody iłu, znajdują się następne warstwy wodonośne piasku lub żwiru, nasyconego wodą. Woda przemieszcza się tam bardzo powoli, na przykład 10 cm na dobę. Na takim terenie woda jest obecna w rozległej warstwie wodonośnej i każde wskazane miejsce ujęcia wody jest trafne.

Czy istnieją uzdolnienia radiestezyjne?

Od momentu, kiedy zainteresowaliśmy się radiestezją i radiestetami, naszym szczerym pragnieniem było udzielenie odpowiedzi na postawione na wstępie pytania. Jednakże w celu udzielenia takiej odpowiedzi trzeba wykonać bardzo czasochłonne i kosztowne badania, na które nie mieliśmy środków, czasu i wystarczająco dużego zespołu ludzi. W literaturze istnieją już omówienia badań, które podważają obiektywność uzdolnień radiestezyjnych. Na przykład w jednym z eksperymentów wyznaczono wysoką nagrodę za ustalenie przebiegu zakopanych pod powierzchnią ziemi rur, w których przepływała woda. Sami różdżkarze określili warunki, jakie powinny spełniać owe obiekty, by były wykrywalne. Ustalenia radiestetów, uzyskane niezależnie i bez możliwości wzajemnego kontaktowania się między nimi, były niespójne i niezgodne ze stanem faktycznym. Każdy z nich narysował inny przebieg przewodów, lecz żaden z tych planów nie zgadzał się z rzeczywistością. Wyniki tego eksperymentu zaprzeczają istnieniu szczególnych uzdolnień u radiestetów, tzw. "szóstego zmysłu".

W pewnym sensie sprawę przesądzają bardzo starannie wykonane badania H. D. Betza i współpracowników, wykonane w ramach niemieckiego grantu rządowego za 400 000 marek. Poświęcimy im nieco więcej uwagi.

Badania monachijskie

Obiektem badanym była woda, przepływająca przez rurę, znajdującą się pod podłogą (na parterze) starej stodoły. Ustalono "linię testową" o długości 10 metrów na piętrze stodoły; wzdłuż tej linii przechodzili sprawdzani różdżkarze, wskazując wykryte przez nich położenie rury z wodą. Sama rura była na parterze ustawiona zawsze swoją osią prostopadle do linii testowej i była umieszczona na wózku, który mógł się przesuwać wzdłuż linii testowej. Bardzo cenne ostateczne badania wykonano metodą "podwójnie ślepą". Komputer generował liczby losowe, które wskazywały każdorazowo miejsce położenia rury z wodą. Położenia tego nie znał eksperymentator, znajdujący się na piętrze i nadzorujący pracę radiestety. W każdym pojedynczym eksperymencie radiesteta wykonywał badania, idąc wzdłuż linii testowej i wskazywał wykryte przez siebie miejsce, pod którym - jego zdaniem - była rura z płynącą wodą. Wózek zmieniał położenie po każdym pojedynczym wskazaniu wyniku i po zakończeniu testu. Przed rozpoczęciem testu zaproszono zawodowego magika, którego zadaniem było stwierdzenie, czy badane osoby nie mają potencjalnych możliwości rozszyfrowania warunków próby lub oszustwa. Dla zabezpieczenia przed ewentualnym oszustwem, na przykład podglądaniem przez szczeliny w podłodze, jedna osoba obserwowała zachowanie różdżkarzy i notowała spostrzeżenia.

Badania wykonano w atmosferze bardzo przyjaznej dla różdżkarzy. Warunki eksperymentu i badań uzgodniono i radiesteci je zaakceptowali. Niektórzy z badanych twierdzili, że wykrywają jakiś sygnał "naturalny" w pewnym miejscu linii testowej. Uwzględniono ten fakt. Po prostu dla tej osoby wyłączano z badań wskazane przez nią 1-3 wycinki linii testowej o długości jednego metra każdy. Przy badaniu tej osoby rura nie była ustawiana pod tymi wycinkami linii testowej. Badani mogli stosować dowolny, najodpowiedniejszy dla nich przyrząd: wahadełko, różdżkę takiej czy innej postaci.

Osoby do badań wybierano spośród 500 kandydatów, którzy twierdzili, że mają właściwości i praktykę w sztuce. Dla tych osób wykonano testy wstępne, w czasie których kontrola nie była rygorystyczna, na przykład informowano osobę badaną o trafności jej wskazania. Testy te dawały możliwość dobrania warunków najbardziej optymalnych dla danej osoby. Badania wstępne miały dwa cele: wyeliminowanie kandydatów, którzy osiągnęli najmniejszą trafność wskazań jako tych, którzy uzdolnień nie posiadają lub mają je w małym stopniu, oraz ustalenie dla osób dopuszczonych do ostatecznych badań warunków, w których osiągnęli oni najwięcej sukcesów (jedni osiągali lepsze wyniki dla wody czystej, inni zasolonej, inni zmieszanej z mułem lub piaskiem, o większej lub mniejszej prędkości przepływu itp.). Ponadto testy wstępne pozwoliły przyzwyczaić się do otoczenia, osób nadzorujących eksperyment, warunków badań itp.

Z 500 osób do eksperymentu wybrano ostatecznie zaledwie 43 osoby (a więc mniej niż 10%), które w testach wstępnych odniosły najwięcej sukcesów. Te 43 osoby całkowicie dobrowolnie uczestniczyły w końcowych eksperymentach i uznały warunki eksperymentu jako odpowiadające ich uzdolnieniom. Każdy pojedynczy wynik, czyli wskazanie miejsca, pod którym była ukryta rura, był uznawany i zapisywany po uprzedniej akceptacji przez osobę badaną, która zgodnie z zasadą badań nie znała prawdziwego położenia rury z wodą. Od tego momentu wyniku nie można było odrzucić. Radiesteci mieli prawo w każdej chwili odstąpić od dalszych prób, gdy stwierdzili zmęczenie, brak możliwości koncentracji, roztargnienie lub gdy inne, im tylko wiadome okoliczności mogłyby wywrzeć ujemny wpływ na ich pracę. Nie było więc powodu, by ktokolwiek z nich zakwestionował swoje wyniki lub program badań jako nieodpowiedni bądź nieuczciwy.

Ostateczne badanie składało się z serii 5 do 15 pojedynczych testów dla każdej osoby. Dane zbierano przez dwa lata i składały się wyłącznie z 834 takich pojedynczych testów, pogrupowanych w 104 serie. Niektóre osoby uczestniczyły tylko w jednej serii badań, a inne w ponad 10 seriach. Oczywiście taki eksperyment nie budzi zastrzeżeń, dotyczących obiektywności badań i ich wyników.

Wyniki badań

Potwierdzeniem obiektywności uzdolnień różdżkarskich byłaby zgodność ich wskazań z faktycznym położeniem rury z wodą. W doświadczeniach tego typu nigdy nie można spodziewać się 100% zgodności. Zatem stosuje się metody statystyczne analizy wyników i bada się ich korelację. W wynikach badań monachijskich nie możemy dopatrzyć się żadnej prawidłowości ani nawet tendencji. Tak zwany współczynnik korelacji jest równy lub bardzo bliski zero. Zatem generalny wniosek jest bardzo niekorzystny dla radiestetów: W badaniach testowych nie potrafią oni wskazać położenia rury z wodą.

Zespół wykonujący badania był dla radiestetów nadzwyczaj przychylny i postanowił już po wykonaniu doświadczenia dokonać powtórnej selekcji sześciu różdżkarzy, którzy uzyskali najlepsze rezultaty. Z tego dodatkowego badania wyprowadzono ostateczny wniosek: Nawet najbardziej "utalentowani" radiesteci w badaniach kontrolnych nie uzyskali znaczących i powtarzalnych sukcesów. Czy można jeszcze mieć cieć nadziei, że uzdolnienia różdżkarskie faktycznie istnieją?

Co mogłoby być nośnikiem informacji?

Zapomnijmy na chwilę o niepomyślnych wynikach badań monachijskich i przypuśćmy, że jednak istnieją zdolności radiestezyjne. Zdolności te muszą polegać na podświadomym odbieraniu pewnych sygnałów fizycznych, przenoszących informację od obiektu badanego do różdżkarza. Zastanowimy się, jakie obiekty wykrywają radiesteci i jakie czynniki fizyczne mogą być nośnikiem informacji.

Radiesteci w swej literaturze podają wiele hipotez, które mają tłumaczyć mechanizm reakcji radiestety. Tylko kilka z nich nie pozostaje w jawnej sprzeczności z wiedzą przyrodniczą: przesłanianie jakiegoś promieniowania wychodzącego z wnętrza Ziemi, wysyłanie promieniowania przez "żyłę wodną" oraz odbijanie sygnałów wysyłanych przez radiestetę (hipoteza "radarowa"). Przeanalizujmy te możliwości.

Na powierzchni Ziemi można spotkać wszystkie rodzaje promieniowania. Jednym ze źródeł jest jej wnętrze. Z wnętrza Ziemi ku jej powierzchni przepływa strumień ciepła - przede wszystkim drogą przewodzenia. Istnieje również promieniowanie cieplne, czyli podczerwone. W nieprzezroczystym wnętrzu Ziemi nie tworzy ono ukierunkowanego strumienia energii, lecz promieniowanie rozproszone. Pozwoliłoby ono na wykrycie obiektów dużych, co musiałoby objawić się zróżnicowaniem temperatury na powierzchni Ziemi. Takie efekty nie występują.

Innym rodzajem fal jest promieniowanie gamma. Do powierzchni Ziemi dochodzi zarówno z wnętrza (źródłem są pierwiastki promieniotwórcze), jak i z kosmosu (promieniowanie kosmiczne). Jest ono jednak tak bardzo przenikliwe, że bez przeszkód rozchodzi się we wszystkich kierunkach, nie zatrzymywane ani przez wodę, ani przez skałę, ani przez ludzkie ciało. Jest to jeden z dobrze poznanych rodzajów promieniowania radioaktywnego. Wiemy, że człowiek nie ma zdolności odczuwania obecności promieniowania gamma.

Istnieją również fale mechaniczne ziemi, np. sejsmiczne. Są one mało przydatne do odwzorowania drobnych utworów podziemnych o bardzo dużej długości, choć z powodzeniem stosuje się je do badań rozległych i głębokich struktur ziemi. Ponadto radiesteci nie ograniczają swej działalności do bardzo krótkich i nieprzewidywalnych okresów wstrząsów sejsmicznych.

Z kolei hipoteza "radarowa" zakłada, że ciało różdżkarza samo wysyła jakieś promieniowanie, które odbija się od płynącej wody, a radiesteta reaguje na sygnał odbity. Z punktu widzenia fizyki mogłyby to być fale akustyczne lub elektromagnetyczne. W organizmie fale akustyczne generowane są przez serce, ale ich głośność jest tak mała, że poza ciałem są praktycznie niewykrywalne. Innym potencjalnym źródłem fal jest nasz układ nerwowy, który generuje fale elektromagnetyczne. Ich natężenie jest tak małe, że pomiary można wykonać tylko w kabinie ekranowanej przed wpływem zewnętrznych pól elektrycznych i magnetycznych. Dlatego hipotezę radarową również należy odrzucić.

Promieniująca "żyła"

A może to sama "żyła wodna" wytwarza jakieś promieniowanie? W literaturze radiestetów najczęściej sugeruje się, że jest to promieniowanie elektromagnetyczne, chociaż nie brak sugestii, że chodzi o inne niezidentyfikowane promieniowanie. Branie pod uwagę fal nieznanych fizyce jest nie do przyjęcia. Naszą analizę ograniczyliśmy więc do fal elektromagnetycznych dłuższych od zakresu promieniowania rentgenowskiego. Według praw fizyki obiekt może przesłaniać lub odbijać falę elektromagnetyczną tylko wtedy, gdy jego rozmiary są nie mniejsze od długości fali. Radiesteci zakładają, że szerokość "żyły wodnej" wynosi przeciętnie około 20 cm. Fale elektromagnetyczne takiej długości są falami radiowymi ultrakrótkimi o częstościach rzędu 10 miliardów drgań na sekundę (10 GHz) i są bardzo silnie tłumione przez ziemię. Dziesięciometrowa warstwa gruntu zmniejsza ich energię ponad milion razy. Źródło takiej fali musiałoby być niezwykle intensywne, żeby możliwe było jej wykrycie na powierzchni.

Wśród fal elektromagnetycznych jedynym możliwym nośnikiem informacji radiestezyjnej mogłyby być bardzo długie fale elektromagnetyczne słabo tłumione przez ziemię. Sygnał "żyły wodnej" mógłby być zakodowany w fali lub też sygnałem mogłoby być jej istnienie. Radiesteta musiałby mieć zdolność podświadomego odczuwania tych fal i wykrywania informacji przez nie przenoszonych. Sytuację komplikuje fakt, że w naszej epoce fale elektromagnetyczne, wytwarzane przez nadajniki radiowe i sieć elektryczną, są wszechobecne. Jeżeli różdżkarstwo jest znane od dawna, to i nośnik musiałby być znany od dawna. Przed epoką elektryczności istniało zapewne tylko jedno źródło fal o częstości rzędu 10 Hz. Jest nim gigantyczny obwód drgający, którego częściami są: powierzchnia Ziemi i jonosfera. Drgania te są pobudzane przez wyładowania atmosferyczne. Fakt ten skłonił nas, by nawet wbrew logice fizycznej szukać "sygnału radiestezyjnego" w drganiach elektromagnetycznych o bardzo niskiej częstości.

Mimo bardzo intensywnych badań nie udało się nam odseparować sygnału generowanego przez płynącą wodę. Rozważaliśmy wiele różnych możliwych mechanizmów generacji fali elektromagnetycznej bardzo niskiej częstości lub kodowania sygnału w istniejącej fali. Następnie próbowaliśmy symulować domniemany sygnał elektromagnetyczny "żyły wodnej", na który reagowałby radiesteta. Niestety,wyniki były negatywne. Zwróciliśmy przy tym uwagę na pewną regułę. Gdy radiesteci sprawdzający skutki symulacji wiedzieli o fakcie istnienia sygnału, zwykle odnosiliśmy sukces. Natomiast przy badaniach "na ślepo" wyniki stawały się coraz bardziej chaotyczne. Nigdy zaś nie zdarzyło się nam, by ktoś z posługujących się różdżką czy wahadełkiem stwierdził błąd w połączeniach elektrycznych obwodu, symulującego "żyłę".

Zakończenie

Zarówno cytowane wyniki, jak i nasze własne badania, wykluczają zarówno samo istnienie "żył wodnych" w formie, którą przypisują im radiesteci, jak i związane z nimi promieniowanie oraz możliwość jego detekcji. Domniemane "prawa radiestezji" są sprzeczne z prawami fizyki. Jak więc wytłumaczyć w tym świetle sukcesy popularyzacyjne różdżkarzy, którzy potrafią przekonać do swojej wiedzy i zdolności tak wielu ludzi? Naszym zdaniem jest to tylko sugestia lub nawet zbiorowa sugestia (jak to miało miejsce w przypadku seansów telewizyjnych "uzdrawiaczy"), której tak łatwo ulegają ludzie, pragnący zdrowia lub przedłużenia życia za wszelką cenę. Uprawianie różdżkarstwa przynosi bardzo duże dochody, lecz jest wykorzystywaniem naiwności ludzi.

Są i będą tacy, których przytoczone argumenty nie przekonają. Może przekona ich informacja, że fundacja Jamesa Randiego wyznaczyła nagrodę w wysokości 1 000 000 $ (jednego miliona dolarów) dla osoby, która udowodni w sposób oczywisty swoje zdolności paranormalne w jakiejkolwiek dziedzinie, w tym również w dziedzinie radiestezji. Nagroda, ufundowana 1 maja 1996 roku, czeka do śmierci fundatora lub do roku 2001. A więc nie ma czasu do stracenia...


Z powrotem | Program sympozjum | Strona główna

© Copyright by CyjSoftware in CYJlandia 1999

stat4u