Kalendarium badań nad zjawiskiem radiestezji przeprowadzonych w Zakładzie Nauczania Eksperymentu Fizycznego, Instytut Fizyki, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Rok 1974.
Jesień - początek badań prywatnych dr Przemysława Kiszkowskiego. Nawiązanie kontaktów z radiestetami i zaznajomienie się z literaturą i poglądami oraz z sposobami posługiwania się tzw. sprzętem radiestezyjnym - wahadełkami i różdżkami.
Rok 1975.
Zawiązanie się grupy badawczej pod kierownictwem prof. dr hab. Henryka Szydłowskiego . Członkowie grupy: dr Przemysław Kiszkowski, mgr Ewa Ogórkiewicz-Szułczewska, mgr Roman Smuszkiewicz. Nawiązano współpracę z nast. radiestetami: mgr Janina Franek, dr med. Danuta Sotnik, mgr inż. Henryk Załęski.
W porozumieniu z radiestetami usytuowano stanowisko do badań własności radiestezyjnych człowieka przy pomocy generatora częstotliwości akustycznych. Przebadano ok 300 osób, ochotników głównie pracowników Collegium Chemicum i znajomych. Ok. 30% wykazywało własności radiestezyjne. Rozpoczęto badania czułości części ciała na przykładane pole elektryczne o częstości akustycznej.
Rok 1976.
Dalszy ciąg badań ogólnej wrażliwości i wrażliwości poszczególnych części ciała na przykładane pole elektryczne o różnych częstotliwościach akustycznych. Dalsze studiowanie poglądów radiestezyjnych.
Zorganizowano pierwszy obóz naukowy w miejscowości Ziemnice k. Leszna Wlkp. Obóz trwał 3 tygodnie i odbył się w lokalu nieczynnego w wakacje przedszkola. W obozie wzięło udział kilkunastu studentów i studentek i 4 osoba grupa badawcza. Badano zarówno czułości radiestezyjne (jak poprzednio) oraz wykonywano badania w terenie. Wytyczano bieg "żył wodnych", dalej pewną strukturę geologiczną przekopaną przy budowie drogi a mającą charakter izolowanego cieku wodnego. Badano dalej stałe pole elegtrostatyczne między jonosferą i ziemią oraz wytwarzane przez drganie wody pole zmienne . Aparatura do tych badań była skonstruowana przez mgr Romana Smuszkiewicza. Dokonano nagrania na magnetofon kasetowy sygnału elektrycznego wzdłuż i w poprzek radiestezyjnie zidentyfikowanej wąskiej 'żyły wodnej'. Sygnały te następnie zostały przeanalizowane w Katedzrze Akustyki.
Latem miesięcznik popularno-naukowy "Problemy" zamieścił artykuł prof. dr hab. Henryka Szydłowskiego i dr Przemysława Kiszkowskiego pod tytułem: "Człowiek detektorem fal elektromagnetycznych niskiej częstotliwości.
Rok 1977.
Wrzesień. - Wykład prof. dr. hab. Henryka Szydłowskiego na zjeździe Polskiego Towarzystwa Fizycznego we Wrocławiu. Omówiono tam najważniejsze dotychczasowe wyniki badań nad radiestezją. Wykład wywołał bardzo duże zainteresowanie i cieszył się dużą frekwencją.
Prowadzono dalsze badania laboratoryjne częściowo oparte na wynikach obozu naukowego. Ponieważ w zarejestrowanych sygnałach zauważono nieznaczną różnicę sygnału wzdłuż i w poprzek "żyły wodnej" polegającą na wystąpieniu asymetrii (względem maksimum lub minimum), zbudowano prosty układ oporowo-pojemnościowy z dodatkiem diody prostowniczej wytwarzający podobny typ sygnału i badano reakcję radiestetów . Wstępne wyniki były pozytywne.
W dalszych badaniach laboratoryjnych stwierdzono istnienie różnych typów drgań wahadła, np. drgania płaskie po prostej nachylonej pod różnym kątem względem badanego obiektu (np. rurki z płynącą wodą), koliste z obrotem w prawo lub lewo, po elipsie itd. Przypuszczano, że sposób drgań jest związane z przepływem wody i wskazują na jego kierunek.
Badano reakcję na wodę płynącą przez rurki szklane i wprowadzano różne modyfikacje, by się przekonać czy mamy tu do czynienia z jakimiś zjawiskami elektrycznymi związanymi z przepływem wody.
Prowadzono badania nad fizycznym charakterem narzędzi radiestezyjnych. Stwierdzono, że wahadełko jest wzmacniaczem mimowolnych i nieświadomych ruchów ręki o wzmocnieniu 200-300-krotnym. Różdżka wzmacnia skręcenie ręki praktycznie do 30 razy.
Zorganizowano następny obóz naukowy w szkole w Świerczynie w bliskości pierwszego obozu. Oba te obozy organizowała mgr Ewa Ogórkiewicz-Szulczeska, Skład kadry naukowej był identyczny i tak samo obóz składał się z kilkunastu studentek i studentów fizyki w większości członków poprzedniego obozu
Sprawdzano dwie hipotezy tłumaczące wykrywanie "żył wodnych'.
1. Hipoteza francuskiego geologa I. Rockarda. Wg niego nad płynącą wodą występuje anomalia stałego pola magnetycznego.
2. Hipoteza generacji 21-centymetrowej fali elektromagnetycznej prof. Rotkiewicza, z którym nawiązano osobisty kontakt.
Dla sprawdzenia hipotezy Ives`a Rockarda pole magnetyczne symulowano prądem elektrycznym płynącym przez ramkę (2m x 1 m). Badano reakcję na wytworzone w ten sposób pole. Uczestnicy obozu najpierw opanować musieli sztukę posługiwaniu się narzędziami różdżkarskimi. Wyniki badań reakcji na pole nie były jednoznaczne.
Dla sprawdzenia drugiej hipotezy wypożyczono generator klistronowy z Politechniki Warszawskiej. Ośrodki poznańskie nie dysponowały takim sprzętem. Wyniki również nie były jednoznaczne.
Już poprzednio przy badaniach nad płynącą wodą w rurkach szklanych stwierdzono, ze radiesteci ustalają kierunek płynącej wody na podstawie ruchu wahadła nad rurką i obok. Ruchy te były różne u różnych osób, choć dało się zauważyć po pewnym czasie ich unifikacja do reakcji występującej u kierownika zespołu, prof. Szydłowskiego. Podobne reakcje występowały nad tak przez nas nazwanymi "sztucznymi żyłami wodnymi", którymi były pola wytworzone przez bardzo słabe prądy zmienne płynące przez pojedyncze przewody elektryczne, lub bardziej złożone układy elektryczne regulowane za pomocą dekad oporowych i kondensatorowych. W wyniku stwierdzono reakcję na przesunięcia fazowe płynącego prądu zmiennego podobną do reakcji nad płynącą wodą.
W pewnych warunkach występował nawet zanik reakcji i następnie pozorne odwrócenie pozornego kierunku ruchu wody. Zjawisko to wydawało się rzucać nowe światło na radiestezję i zainicjowało nowy kierunek badań.
Rok 1978.
W dalszym ciągu badano w laboratorim reakcję na "sztuczne żyły wodne".
Na przełomie czerwca i lipca zorganizowano szkole w miejscowości Witosławiu k. Leszna trzeci 3 tygodniowy obóz naukowy w. Zła pogoda zmusiła do ograniczenia badań w terenie. Wewnątrz budynku szkoły badano tzw. pętlę kompensacyjną. Polegała ona na tym, że dokoła pomieszczenia czy nawet całego budynku rozpięto pętlę z przewodu elektrycznego zwartego układem oporowo pojemnościowym dającym przesunięcie fazowe 45 stopni dla częstości sieci energetycznej (50 Hz). Początkowe wyniki były rewelacyjne i wskazywały na niewiarygodną dokładność radiestety przy pomiarze częstotliwości. Później sprawa zaczęła się komplikować i występowała taka sama kompensacja "żyły wodnej" przy stałej RC odpowiadającej wielokrotnościom oraz podwielokrotnościom 50 Hz. Wyniki te wywołały wielkie zainteresowanie środowisk radiestezyjnych, zwłaszcza prezesa Wielkopolskiego Stowarzyszenia Różdżkarzy mgr Jana Ignacego Łuczaka, który namawiał usilnie dr Przemysława Kiszkowskiego na opatentowanie owego prostego układu. Dr Przemysław Kiszkowski twierdził jednak, że układ ów nie jest dostatecznie przebadany i nie można "popełnić samobójstwa naukowego". Układ ten był jednak później produkowany przez jedną z wytwórni tzw. sprzętu radiestezyjnego.
Rok 1979.
Prowadzono dalsze badania laboratoryjne zwłaszcza działania "pętli kompensacyjnej". Pozakładano szereg takich pętli próbnych w różnych miejscach, instytucjach i mieszkaniach prywatnych.
Zorganizowano 4 już obóz naukowy, tym razem w Pieninach w Sromowcach Wyżnych. Nawiązano współpracę z Akademią Górniczo-Hutniczą z Krakowa, konkretnie z doc. dr hab. Julianem Miecznikiem i jego kolegą. Przywieźli oni niedostępną dla nas aparaturę geofizyczną jak magnetometr i aparat do pomiarów elektrooporowych. Członkowie obozu zaznajamiali się z tą aparaturą teoretycznie i praktycznie. Nadal badano "pętlę kompensacyjną" korzystając z większej ilości radiestezyjnie przeszkolonych uczestników obozu.
W laboratorim mgr Roman Smuszkiewicz badał tzw. efekt elektrokinetyczny występujący w wodzie destylowanej płynącej w rurce szklanej. Stosując elektrody ze złota uzyskano w rurce o długości 1 m kilka woltów. Prof. df hab. Henryk Szydłowski próbował zmierzyć stałe napięcie elektryczne wzdłuż górskiego strumienia. Wyniki jednak były negatywne..
Po powrocie do Poznania nadal badano "pętlę kompensacyjną" doświadczalnie i teoretycznie próbując na tej podstawie wytłumaczyć zjawisko różdżkarstwa. Dalszy ciąg konstrukcji tzw. sztucznych żył wodnych opartych na zasadzie przesunięcia fazowego.
Rok 1980.
W laboratorium w dalszym ciągu badano działanie "pętli kompensacyjnej". Wyniki były coraz mniej czytelne.
Piąty obóz naukowy odbył się w szkole w Witosławiu (to samo miejsce co w roku 1978). Obóz zaczął się z dużymi trudnościami - remont sieci energetycznej, brak stołówki, fatalna pogoda, uszkodzenie sieci wodociągowej. W czasie trwania obozu uczestnicy przekopali rów dla wymienienia zniszczonej rury wodociągowej i dzięki temu szkoła miała normalnie funkcjonujący wodociąg. Trudności zostały przełamane dzięki hartowi ducha uczestników.
Dokonano generalnej próby mającej potwierdzić działanie "pętli kompensacyjnej". Dwie grupy badały wartości układu RC, dla których występował zanik efektu żyły wodnej. Zamiast spodziewanej jednej wartości dla stałej RC dla 50 Hz wystąpiła wielka ilość takich wartości, tak że trzeba było poddać w wątpliwość cały efekt. Dokonano też obliczeń teoretycznych pola elektrycznego wywołanego przez taką pętlę i jest ono ok. 6 rzędów wielkości słabsze od pola indukującego. ?????
Po obozie szukano nowego efektu, na podstawie którego można by było statystycznie udowodnić naukowy charakter radiestezji. To było cały czas naszym głównym celem w którego osiągnięcie wtedy przynajmniej nie wątpiliśmy.
Prof. Szydłowski badając przepływ wody przez plastikową rureczkę z jednego zbiornika do drugiego i obracając cały zestaw stwierdził, /że w 4 kierunkach występuje zanik "efektu żyły wodnej". Badania te były przeprowadzane wahadełkiem. Mieliśmy nadzieję, że niezależne badania na obozie naukowym nie tylko statystycznie potwierdzą efekt w sposób statystyczny a kierunki "zaniku efektu radiestezyjnego" da się powiązać bądź z kierunkiem zmiennego pola elektrycznego czy magnetycznego sieci energetycznej lub z kierunkiem stałego pola magnetycznego ziemi.
Inną koncepcję wysunął dr Kiszkowski, że "promieniowanie radiestezyjne żyły wodnej" polega na dodatkowym polu magnetycznym o częstotliwości sieci energetycznej, ale przesuniętym w fazie i mniejszym o wiele rzędów wielkości.
Przeprowadzono nawet próby takich prymitywnych urządzeń i wyniki wydawały się pozytywne. Zaistniała nawet realna możliwość wytwarzania "żył wodnych" na wielkie odległości przy pomocy stosunkowo prostych urządzeń, "zapromieniowania" całych wielkich miast i nowy wyścig zbrojeń na tym oparty. Groziłoby to wywiezieniem uczestników badań do jakiegoś tajnego ośrodka na Syberii i całkowitym utajnieniu badań. Należałoby tylko dokładniej określić parametry generowanego na wielkie odległości pola. Na nasze szczęście, dalsze badania wykazały fikcyjność tej hipotezy.
Rok 1981
Szósty obóz naukowy odbył się w miejscowości Jeziorna k. Osiecznej (Wielkopolska) i trwał, trzy tygodnie. Warunki lokalowe były dobre i dostaliśmy specjalny przydział żywnościowy (o co w tych czasach było bardzo trudno). Gorzej było z możliwością badań w terenie i dlatego skoncentrowaliśmy się na badaniach efektu zerowania i pozornej zmiany kierunku wody w symulowanej żyle. Niestety, podobnie jak w przypadku badań nad "pętlą kompensacyjną" pierwotnie czysty efekt uległ zagmatwaniu, a nawet jeden z uczestników wykazał w obecności dr Kiszkowskiego, że występuje u niego tyle kierunków zaniku ile jest podziałek na kompasie, użytym dla określania kierunku.
Po tym obozie dr Kiszkowski przeprowadził analizę dotychczasowych wyników badań. Analiza ta była konieczna ze względu na załamanie się ostatniej hipotezy i ponieważ mijało już siedem lat od rozpoczęcia badań. Wyniki analizy były negatywne. Sprawdzono szereg teorii mogących uzasadnić fizykalne podstawy radiestezji, a w szczególności wykrywanie tzw. żył wodnych". Charakterystyczną właściwością tych badań było, że pierwsze doświadczenia związane z nową teorią były zawsze pozytywne, nieraz wprost rewelacyjne. Kiedy jednak uściślaliśmy warunki eksperymentu ograniczając na przykład wpływ sugestii czy autosugestii to wyniki były coraz mniej pewne i w końcu stawały się na poziomie czystego przypadku. Takim przykładem było np. zapamiętane przez dr Kiszkowskiego a przeprowadzone przez prof. Szydłowskiego badanie wahadełkiem płci nienarodzonych dzieci. Pierwsze trzy badania były trafne, a prawdopodobieństwo takiego wyniku wynosi 1/8. Następnie zaczęły występować błędy i po 20 badaniach wyniki były na poziomie 10 trafnych i 10 błędnych. "Encyklopedia New Age" podaje, że "zmorą badań parapsychicznych jest tzw. efekt nowicjusza" lub "efekt zanikania" i to określenie całkowicie pasowało do naszych badań. Poza tym, przynajmniej na początku, nie braliśmy pod uwagę efektu sugestii czy autosugestii i traktowaliśmy człowieka jak instrument pomiarowy. Powoli dochodziły do naszej świadomości różnice i istniejące efekty psychofizyczne. Okazało się np, że oprócz zjawiska sugestii istnieje też pamięć podświadoma i powtarzanie całej serii poprzednich wyników. itd. W każdym razie wszystkie dotychczasowe pozytywne rezultaty dawały się wytłumaczyć sugestią i autosugestią i żadne z zaobserwowanych efektów nie potwierdzały obiektywnej możliwości wykrywania "żył wodnych". Zresztą sama struktura "żył wodnych", jakie sobie wyobrażają radiesteci, nie istnieje i do takiego wniosku doprowadziło studiowanie geologii i hydrogeologii. Jeszcze inną charakterystyczną cechą naszych badań było to, że po upadku jednej hipotezy nasuwało się nowe zjawisko a z nią nowa hipoteza mogąca uzasadnić naukowo radiestezję. Tak można by było ciągnąć te badania w nieskończoność albo przerwać ten łańcuch. Dr Kiszkowski zdecydował się na tę drugą ewentualność i w rezultacie ogłosił te wnioski na sesji posterowej na zjeździe Polskiego Towarzystwa Fizycznego we wrześniu 1981 roku w Lublinie. Zainteresowanie było niewielkie.
Oprócz bezpośrednich badań nad radiestezją zajmowaliśmy się fizycznymi metodami wykrywania izolowanych cieków wodnych, bo taką nazwę nadają geolodzy ew. strukturom mogących odpowiadać radiestezyjnym "żyłom wodnym". Sprawdzano różnego rodzaju podejścia, m. in. deformację zmiennego pola magnetycznego, pojawienie się napięć stałych wzdłuż czy w poprzek cieków wodnych. Do pomiarów napięć stałych stosowano różne rodzaje elektrod i sprawdzano ich przydatność. Najlepsze były szklane elektrody chloro-srebrowe konstrukcji prof. dr hab. Krzysztofa Rena, który nawiązał z nami bezinteresowną współpracę. Najbardziej jednak korzystną okazała się metoda elektrooporowa z zastosowaniem prądu zmiennego, którą coraz bardziej udoskonalano. Badania te były tematem szeregu prac magisterskich mniej lub więcej z radiestezją związane.
Rok 1982.
Dr Kiszkowski dokonał uporządkowania krytycznych argumentów dotyczących nienaukowości radiestezji.
Siódmy obóz naukowy odbywał się w równocześnie z obozem Politechniki Poznańskiej kierowanym przez prof. dr hab. Jana Jeża (wówczas dr) w Gnieźnie w trudnych warunkach stanu wojennego. Pozwoliło to poznać aparaturę i metody badań stosowane w geologii. Udostępniono nam ręczne wiertła geologiczne oraz aparaturę do przeprowadzania pomiarów elektrooporowych. Sprawdzano np. kierunek i szybkość przepływu wód podziemnych na stoku oraz opanowywano technikę pomiarów elektrooporowych. Zapoznano się z prędkościami filtracji i metodami ich pomiarów.
Rok 1983.
Dokonano analizy wyników i doświadczeń ubiegłorocznego obozu naukowego w oarciu o wiedzę z geologii i hydrogeologii. Na kolejnym obozie postanowiono weryfikować wskazania za pomocą odwiertów geologicznych. W tym celu Dr Kiszkowski zakupił za własne pieniądze komplet wierteł geodezyjno-inżynierskich w znanej firmie Jan Szkurłat w Miłosnej pod Warszawą.
Ósmy obóz naukowy. odbył się w Strzelcach Krajeńskich na skraju jeziora. Ewenementem tego obozu było przybycie mgr inż. Stanisława Jastrzębskiego, renomowanego radiestety z Wrocławia. Nie ukrywał on przed nami wielu tajemnic zawodowych, bo "nie stanowiliśmy, jako Poznań, dla niego zawodowego zagrożenia". Dzięki temu zrozumieliśmy widoczną rezerwę, z jaką odnosili się poznańscy różdżkarze do naszych badań i brak wsparcia nas przez nich. Mgr inż. Jastrzębski był jedynym zawodowym radiestetą, który odwiedził jakikolwiek z naszych obozów naukowych.
Niepowodzeniami kończyły się próby potwierdzenia przy pomocy wierteł geologiczno-inżynierskich istnienia "żył wodnych". W bliskiej odległości od jeziora woda była wszędzie podsiąkając z tego zbiornika wodnego i dlatego miejsce "żyły wodnej" wskazane przez inż. mgr Jastrzębskiego nie różniło się od miejsca oddalonego o ok. 1m.
Miejscowi radiesteci wskazali dwa źródła na stoku wzgórza. Jedno z nich. lepiej zbadane, było wypływem wody z rozległej warstwy mokrego piasku położonej na warstwie gliny. Mierzono tam też prędkość przepływu wody w tej warstwie piasku i oszacowano na ok. 1 m na dobę. Jest to wartość zgodna z danymi prędkości filtracji podawanymi w geologii.
Dwóch uczestników obozu przeprowadziło próbę lokalizacji "żyły wodnej" na odcinku około 10 m. Członkowie obozu po kolei i wzajemnie się nie informując określali położenie "żyły wodnej". Naniesione na plan miejsca wykrywania "żył wodnych" pokrywały gęsto cały obszar nie wykazując żadnych miejsc wyróżnionych. Nie było żadnej korelacji pomiędzy wskazaniami poszczególnych uczestników obozu choć każdy z nich jakieś miejsce wskazywał.
Rok 1984.
W laboratorium zajęliśmy się budową w własnym zakresie aparatury do badań elektrooporowych. Była to, według naszych dotychczasowych doświadczeń, najlepsza metoda geofizyczna do wykrywania struktury geologicznej, w tym domniemanych izolowanych cieków wodnych ("żył wodnych").
Dziewiąty obóz naukowy odbył się na wyspie Ostrów Lednicki na Jeziorze Lednickim k. Gniezna wyjątkowo późno, bo dopiero we wrześniu. Podjęliśmy współpracę z prof. dr hab. Wojciechem Stankowskim z Zakładu Czwartorzędu Wydziału Nauk Geograficznych U.A.M., który jednak nie brał udziału w obozie. Wykonaliśmy pierwsze próby badań elektrooporowych za pomocą skonstruowanej aparatury. Zła pogoda uniemożliwiła większe badania.
Rok 1985.
Dziesiąty obóz naukowy został zorganizowany w czerwcu na Ostrowie Lednickim w Muzeum Pierwszych Piastów na Jeziorze Lednickim koło Gniezna. Ostatni rok badań radiestezji. Na obóz naukowy przygotowano dwie metody badań geofizycznych:
1. badania elektrooporowe za pomocą prądu zmiennego,
2. badania potencjałów stałych, w których zastosowano elektrody chloro-srebrowych konstrukcji dr Krzysztofa Rena (Wydział Chemii U.A.M.).
Badania metodą elektrooporową okazały się bardziej użyteczne w terenie, od badań potencjałów wykonywanych przy użyciu delikatnych szklanych elektrod chloro-srebrowych. Braki sprzętu pomiarowego uniemożliwiły wykonanie systematycznych badań.
Prof. Stankowski wskazał nam na istnienie na północy drugiego jeziorka oddzielonego niezbyt szerokim przesmykiem od Jeziora Lednickiego. Poziom wody obu jezior różnił się co stwarzało korzystne warunki na istnienie izolowanych cieków wodnych. Jedna z podgrup obozu zajęła się badaniem tego przesmyku. Nie stwierdzono przepływu wody z jednego jeziora do drugiego. Na środku przesmyku zaznaczył się dział wodny i wody podziemne spływały w obu kierunkach do jednego i drugiego jeziora.
Na samej wyspie badano poziom wód podziemnych metodą odwiertów wykonywanych przy pomocy wierteł własności dr Kiszkowskiego. Nie zaobserwowano istnienia izolowanych cieków wodnych, a raczej woda występowała na pewnej głębokości na całej wyspie. Wszelkie "wskazania radiestezyjne" nie miały poparcia w odwiertach.
Reasumując wyniki tego ostatniego obozu naukowego nie stwierdzono istnienia izolowanych cieków wodnych. Na wyspie woda znajdowała się wszędzie i nie wykryto żadnych korelacji wskazań radiestetów z występowaniem wody.
Dalej już prowadzono studia literaturowe, dyskusje z specjalistami różnych dziedzin i stanowisko nasze względem radiestezji stawało się coraz bardziej krytyczne. Podkreślić należy jednak, że początkowym naszym zamiarem nie była krytyka radiestezji, ale dążność do naukowego jej uzasadnienia. Krytyczne stanowisko musieliśmy zająć pod naporem faktów i to po możliwie gruntownym przeanalizowaniu naszych dotychczasowych rezultatów.
Poznań, 9 grudnia 2009 r.
Dr
Przemysław Kiszkowski
Autor przedstawuł historię badań w bardziej osobisty, mniej sformalizowany sosób w tekście Radiesteci kontra naukowcom