Fragment, strony 101 do 103, z książki
Nauka i zjawiska nadnaturalne
Autor John Gerald Taylor ;
Tłumaczenie. Anna Tanalska-Dulęba ;
Przedmowa. Andrzej Kajetan Wróblewski
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1990



Pozostaje możliwość istnienia w ciele człowieka nadzmysłowego mechanizmu, który mógłby wykrywać zmiany pola elektromagnetycznego na powierzchni Ziemi. Musimy więc spróbować wykryć, czy taki mechanizm istnieje.

Różnymi sposobami próbowano znaleźć taki "nadzmysłowy" mechanizm. Najrozsądniejsze z nich odnoszą się do różdżkarzy (tych, którzy twierdzą, że są w stanie wykryć obecność wody czy metali używając rozwidlonej gałązki bądź podobnych narzędzi). Mówi się, że różdżkarze odczuwają miejscowe zmiany w ziemskim polu magnetycznym, spowodowane obecnością ukrytych przedmiotów metalowych lub wód podziemnych. Takie obiekty będą wytwarzać różnice potencjałów elektrycznych między oddalonymi punktami, które z kolei będą generować słabe prądy elektryczne. Te zaś będą wytwarzać pola magnetyczne o niewielkim natężeniu, które - jak uważa zwłaszcza francuski fizyk Y. Rocard oraz amerykański inżynier Zaboj Harvalik - są wykrywane przez doświadczonych różdżkarzy.

Rocard stosował sztuczne pola magnetyczne wytwarzane przez prąd elektryczny przepływający przez spory zwój drutu. Różdżkarz przechodził przez zwój i miał stwierdzić, czy prąd jest włączony czy wyłączony. Pozwalano na próbne przejście, w którym informowano różdżkarza, czy prąd płynie, czy nie; pięć następnych prób było stuprocentowo udanych. Jeśli przejście próbne nie odbyło się, nie notowano żadnego sukcesu.

Podobne próby podejmowało brytyjskie Ministerstwo Obrony (omawiam je bardziej szczegółowo w rozdziale 9). Skonstruowano urządzenie podobne do tego, z którego korzystał Rocard, i poproszono różdżkarza, by sprawdził, czy będzie mógł wykryć, że prąd płynie w nim lub nie płynie. Wykonano siedemdziesiąt pięć prób, ale uzyskane wyniki były na poziomie zdarzeń losowych. A zatem wyniki Rocarda nie były powtarzalne.

Badania Harvalika osiągnęły zupełnie inny poziom czułości, a także wykorzystały inną sytuację testową. Główny nacisk położono na wykrycie u ludzi wrażliwości na pole magnetyczne i posłużono się w tym celu obserwowaniem reakcji różdżkarza. Pole magnetyczne wytworzono powodując kontrolowany przepływ prądu przez ziemię od jednego metalowego cylindra do drugiego, oddalonych od siebie o ok. 18 metrów. Badany różdżkarz przekraczał linię przepływu prądu i notowano siłę jego reakcji w tym momencie. Jak napisał Harvalik, „zaczyna on [badany] swój marsz mniej więcej 6 metrów od punktu leżącego w połowie drogi, przekracza go i maszeruje następne 6 metrów poza ten punkt. Jeśli przez grunt płynął dostatecznie silny prąd, różdżkarz wskazywał to, zbliżając się do połowy drogi, jakieś półtora metra wcześniej. Sygnał zanikał mniej więcej półtora metra za tym punktem".

Szczegółowe wyniki, które Harvalik podaje w długiej serii artykułów, są dość zdumiewające. Chodzi o zasadniczo dwie różne cechy. Jedna polega na tym, że wielu ludzi miało, jak się zdaje, zdolność do różdżkarskiej reakcji na bardzo niski poziom pola magnetycznego. Jego wartość była mniej więcej pięćset tysięcy razy mniejsza od wartości naturalnego pola występującego na powierzchni Ziemi, wynoszącej około 0,5 gausa. Takie małe pola magnetyczne mierzone są zwykle w jednostkach zwanych gamma (i oznaczane odpowiednią grecką literą y) - jedna gamma równa się jednej stutysięcznej gausa). Wrażliwość, jaką odkrył Harvalik u sporej części dwustuosobowej grupy osób, które przebadał, wynosiła około jednej dziesiątej gamma (a mogła być nawet mniejsza). Innymi słowy, ludzie są wrażliwi na milionowe części gausa. Przeprowadzono inny test z udziałem pięćdziesięciu czterech mężczyzn, który wykazał, że jedenastu z nich nie reagowało w ogóle, podczas gdy trzydziestu czterech było wrażliwych na mniej więcej jedną dwudziestą gamma, wrażliwość zaś pozostałych dziewięciu była nawet większa - u jednego wynosiła do tysięcznej części gamma.

Drugi i bardziej zadziwiający wynik uzyskano podczas pracy z W. de Boerem, zawodowym różdżkarzem z Bremy w Republice Federalnej Niemiec. Wykorzystano to samo urządzenie badawcze i osiągnięto niezwykle niski wynik - około jednej stutysięcznej gamma. Znaczy to, że różdżkarz był około stu razy bardziej wrażliwy niż większość wrażliwych mężczyzn opisanych wyżej.

Te wyniki są naprawdę fantastyczne: ponad połowa populacji jest wrażliwa na pola magnetyczne około pół miliona razy słabsze od pola ziemskiego; jedna osoba jest nawet sto razy bardziej wrażliwa. Gdyby to była prawda, rezultat byłby niepokojący ze względu na codzienne wahania ziemskiego pola magnetycznego o rozpiętości wielu gamma, które mogłyby w jakiś sposób wpływać na wielu ludzi. Nawet żarówki elektryczne wytwarzają pole znacznie większe. Nie istnieją jednak dalsze sprawdzone doniesienia o ludziach wrażliwych na takie cechy otoczenia.

Razem z E. Balanovskim badaliśmy jednego różdżkarza, żeby sprawdzić, czy może on wykryć obecność lub brak pola magnetycznego o natężeniu 500 gausów. Powiedział, że nie wyczuwa absolutnie żadnego sygnału ze strony tego pola i odmówił kontynuowania badań zaznaczając, że nie chce marnować naszego czasu.

Sprawdzałem także, czy ja mógłbym odczuć obecność dość silnego pulsującego pola elektrycznego (pulsowało z częstością do miliona cykli na sekundę i było sto do tysiąca razy silniejsze niż statyczne ziemskie pole elektryczne). Robiliśmy to znowu wspólnie z moim kolegą Balanovskim sprawdzając, czy prędkość moich reakcji zmienia się, kiedy moja głowa i ramiona znajdują się w obszarze pola. Ani razu nie zauważyłem żadnego oddziaływania - ani na mnie, ani na Balanovskiego.

Na podstawie tego ograniczonego zbioru wyników mogę się jedynie domyślać, że - wbrew rezultatom Harvalika - prawdopodobieństwo istnienia u człowieka narządu zmysłowego odbierającego zmiany pola magnetycznego jest niewielkie.


Z powrotem | Strona główna

© Copyright by CyjSoftware in CYJlandia 1998 - 2006

stat4u